|2012-08-17|
Geodezja, Edukacja
Kto uczy geodezji?
Jak czytamy w dzisiejszym (17 sierpnia) wydaniu „Gazety Wyborczej”, nie jest łatwo namówić inżyniera na trudną pracę w szkole za 2 tys. zł.
fot. AW
|
|
|
|
|
|
Małgorzata Lorek, dyrektorka Zespołu Szkół Geodezyjno-Drogowych w Poznaniu, mówi, że w jej szkole dotąd geodeci pracowali nawet na emeryturze, bo nie było ich kim zastąpić. Jednak niedawno ich miejsce zajęli nauczyciele, którzy zdecydowali się dokształcić. – Tytuł inżyniera zdobyli już historyk i fizyczka, a na ostatnim roku studiów jest katecheta. Na praktyki jeździli z Poznania aż do Olsztyna. To dzięki nim zyskałam osoby ze świeżym spojrzeniem i wiedzą z zagadnień geodezji – dodaje dyrektorka.
Inżynierowie niechętnie decydują się na pracę w oświacie. W 2009 r. MEN umożliwiło zatrudnianie w szkołach specjalistów, którzy nie są nauczycielami. Ocena ich kompetencji należy do dyrektorów szkół. Minimalne płace określa rozporządzenie ministra edukacji narodowej. Od 1 września w zależności od wykształcenia będzie to 2366 zł brutto (tytuł licencjata, inżyniera) lub 3109 zł brutto (tytuł magistra plus przygotowanie pedagogiczne). O wielkości zarobków decydują samorządy, ale one tną wydatki, także na oświatę.
Jako sposób na przyciągnięcie inżyniera do szkoły dyrektor Lorek wymienia możliwość częściowego dofinansowania dalszego dokształcania, a także dłuższe wakacje.
Źródło: GW
|