|2011-07-08|
Geodezja, Imprezy
PRGiK debatowała, jak przyspieszyć
Podczas wakacyjnego posiedzenia Państwowej Rady Geodezyjnej i Kartograficznej atmosfera była całkiem niewakacyjna. Przedstawiciele różnych branż wymieniali liczne bariery w dostępie do danych przestrzennych, a reprezentanci geodetów mówili o problemach wykonawstwa. Trudności te hamują rozwój gospodarczy kraju i tempo procesów inwestycyjnych.
Spotkanie odbyło się 7 lipca w GUGiK. Główny geodeta kraju Jolanta Orlińska wręczyła nominacje nowym członkom. Otrzymali je: prof. Jerzy Gaździcki (PTIP), Bogdan Grzechnik (GIG), Piotr Wojtacha (Wyższy Urząd Górniczy). Prezentacje nt. zakresu, warunków oraz rodzajów prac geodezyjnych przedstawili: Krzysztof Okła (Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych), Jerzy Czarnecki (Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad), Jerzy Kozłowski (Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi), Ewa Świniarska (PKP PLK SA) oraz Piotr Wojtacha (Wyższy Urząd Górniczy).
Problemy z danymi geodezyjnymi mają wszyscy, ale odważyli się o nich powiedzieć jedynie Krzysztof Okła i Jerzy Czarnecki. Lasy Państwowe udostępniają swoje dane przestrzenne za darmo wszystkim z drobnymi wyjątkami. Przy budowie SIP Lasów Państwowych (SILP) leśnikom doskwierają problemy z niespójnymi danymi w powiatowych ODGiK-ach (błędy w przebiegach granic i interpretacji danych po digitalizacji, niejednolitość danych i kłopoty z ich pozyskaniem w formacie SWDE, długotrwałość procedur wprowadzania zmian i usuwania błędów). Obecnie dla danych wydawanych do celów leśnych stosowany jest do opłat współczynnik 0,1. Planowana rezygnacja z tej preferencji w nowym cenniku byłaby ze szkodą dla urządzania lasu. Ponadto dobrze byłoby usunąć bariery formalne dotyczące ortofotomapy, która służy wyłącznie do aktualizacji granic, a nie może być np. wykorzystania do celów teledetekcyjnych.
Przedstawiciel GDDKiA Jerzy Czarnecki również zwrócił uwagę na problem „geodezji powiatowej”, na który składają się m.in. różnorodność systemów do prowadzenia EGiB oraz mapy zasadniczej, a także lokalne zwyczaje. Dla drogowców szczególnie uciążliwa jest utrata aktualności map do celów projektowych ze względu na długotrwałe opracowywanie materiałów o decyzji ZRID. Postulował niezwłoczne wprowadzanie zmian do EGiB na podstawie decyzji ZRID, w tym zmian użytków gruntowych na „dr”. Zasygnalizował pogarszający się stan ewidencji gruntów w zakresie granic pasów drogowych na skutek modernizacji EGiB. Za niezbędny uznał bezpłatny dostęp do danych EGiB dla GDDKiA oraz wojewodów.
Piotr Wojtacha przypomniał, że WUG, podobnie jak GDDKiA, samodzielnie nie wykonuje pomiarów. Zbiera natomiast wszelką dokumentację z likwidowanych kopalń nt. byłej działalności górniczej. Wojtacha zapowiedział duże zmiany, które mają wejść w życie od 1 stycznia 2012 r. w związku z nowym Prawem geologicznym i górniczym. Między innymi do tworzenia dokumentacji w kopalniach odkrywkowych zostaną dopuszczeni geodeci z uprawnieniami, a nie – jak dotychczas – tylko mierniczy górniczy.
Problemy wykonawstwa geodezyjnego przedstawili: prezes Geodezyjnej Izby Gospodarczej Bogdan Grzechnik i prezes Polskiej Geodezji Komercyjnej Krajowego Związku Pracodawców Firm Geodezyjno-Kartograficznych Waldemar Klocek. Profesjonalne wykonywanie zleceń jednolicie w całym kraju oraz sporządzanie opracowań w możliwie najkrótszych terminach to cele, które przyświecają postulatom Bogdana Grzechnika. Wśród utrudnień wymienił m.in. brak jednolitych standardów zawodowych dla geodezji gospodarczej, postulował ograniczenie procedur administracyjnych, kontrolnych oraz opłat w ODGiK. Pytanie skierowane przez niego do przedstawiciela GDDKiA o przyczyny likwidacji przetargów na prace geodezyjne przy budowie dróg i autostrad pozostało bez odpowiedzi.
Podobnie nie doczekał się reakcji przedstawicielki PKP PKL Waldemar Klocek, który pokazał przykład obsługi wykonawstwa geodezyjnego przez kolejowy ośrodek dokumentacji (ponad pół roku po złożeniu materiałów nie udało sie z ośrodka uzyskać żadnej odpowiedzi). Wymienił ponadto wiele problemów na linii administracja wykonawstwo, w tym generowanych przez „geodezję powiatową”, a także przez nieaktualne i niedostosowane do rzeczywistości prawo.
Dyskusja była ożywiona, ale na podkreślenie zasługują dwa głosy. Aleksander Bielicki, geodeta województwa łódzkiego, powiedział, że jest przeciwny wydawaniu danych za darmo. Pieniądze unijne wkrótce się skończą i to jest ostatni moment, żeby zastanowić się nad systemem funkcjonowania i finansowania służby geodezyjnej i kartograficznej. Zdaniem Bielickiego trzeba związać utrzymanie pzgik z podatkiem od nieruchomości. W Łódzkiem 1,5% podatku od nieruchomości (w obecnym kształcie) wystarczyłoby na sfinansowanie służby geodezyjnej i kartograficznej. Z kolei dr Kazimierz Bujakowski, doradca prezydenta Krakowa, uznał, że w sytuacji braku funduszu gospodarki zasobem geodezyjnym i kartograficznym w naszym interesie jest obniżka opłat za dane geodezyjne. Natomiast zgodził się z Bielickim w tym, że konieczne jest stabilne finansowanie służby geodezyjnej, czy to z podatku od nieruchomości, czy to z innego źródła. I wreszcie proces inwestycyjny – zadaniem Bujakowskiego uproszczenia powinny być wreszcie przeniesione z mnożących się specustaw do prawa ogólnego.
Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
|