|2008-04-23|
Geodezja, Ludzie, Instytucje
Amerykanie doceniają prace polskich geodetów w Iraku
Amerykańska agencja National Geodetic Survey gościła na początku br. zespół irackich geodetów i fotogrametrów z tamtejszego Ministerstwa Zasobów Wodnych. Przez kilka tygodni przebywali oni na szkoleniu w siedzibie NGS pod Waszyngtonem, gdzie między innymi dokonano sprawdzenia jakości sieci Iraku pomierzonej przez Polaków.
Ostatnio w Iraku wykonywane były metodami GPS skrajnie niebezpieczne pomiary punktów państwowej osnowy geodezyjnej rozlokowanych na terenie całego kraju, w tym 32 punktów sieci triangulacyjnej założonej tam w latach 70. przez polskich geodetów (fot.). Ówczesne pomiary wykonywane były przy użyciu dalmierzy laserowych o dokładnościach porównywalnych do tych, jakie zapewniają obecnie najprecyzyjniejsze odbiorniki GPS. Iraccy geodeci obliczyli dla tych 32 punktów tymczasowe współrzędne w układzie ITRF. W czasie pobytu w Waszyngtonie poprosili inżynierów z NGS o pomoc w wykonaniu ich transformacji z dawnego układu odniesienia na ITRF.
Specjaliści z NGS określili parametry transformacji bazując na obserwacjach z tych 32 punktów. Mimo iż była to bardzo ograniczona liczba danych dla tak dużego obszaru jak Irak, pozwoliła jednak na uzyskanie roboczego modelu do dokonania analizy starej sieci i porównania z rozwiązaniem z ITRF. Analiza wskazała, że z transformacji 32 punktów łącznych geodeci z NGS otrzymali dokładności 1,8 cm dla obu składowych poziomych. Jak uważa szef NGS Dave Doyle, porównanie pokazuje nie tylko skuteczność rozwiązania zastosowanego przez Amerykanów, ale co ważniejsze – doskonałą integralność polskiej sieci. Dave Doyle jest bardzo zadowolony z przeprowadzonego testu i chce się podzielić jego wynikami z polskimi geodetami, którzy w latach 70. zakładali sieć osnowy w Iraku: – Analizy są świadectwem Waszego profesjonalizmu i poświęcenia dla wykonania najbardziej dokładnych pomiarów, jakie można było wówczas osiągnąć – pisze 20 kwietnia br. szef amerykańskiej Narodowej Służby Geodezyjnej.
Kilka lat temu polscy specjaliści, którzy pracowali w latach 70. przy zakładaniu sieci irackiej (m.in. odpowiedzialny za jej pomiary dr Ryszard Pażus), sugerowali Amerykanom, że prowadzenie niebezpiecznych pomiarów terenowych w celu modernizacji osnowy państwowej jest złym i drogim rozwiązaniem, należy bowiem skorzystać z danych uzyskanych przez polskich geodetów. Amerykanie sądzili jednak, że w dobie nowoczesnych technologii tamte pomiary nadają się tylko do archiwum. Teraz okazało się, że nie mieli racji. Godne uwagi jest to, że szef NGS potrafił to przyznać. Sprawa ma kapitalne znaczenie dla irackiej służby geodezyjnej, bo osiągnięte wyniki umożliwią przeliczenie wszystkich 2788 punktów „polskiej” sieci do nowego systemu odniesień przestrzennych praktycznie bez kosztów. Do tego z superdokładnością.
O pomiarach polskich inżynierów pisaliśmy w GEODECIE 10/2004 w artykule „Gdyby nie było wojny w Iraku” autorstwa Ryszarda Pażusa i Roberta Podgórskiego, a ciekawe zdjęcia z tamtych prac można znaleźć w zakładce „Perełki” Geoforum. O współczesnym irackim systemie odniesień przestrzennych przeczytać można w biuletynie ACSM.
Jerzy Przywara
|