Wojciech Tokarski
Droga do normalności
Powstał Klub Pracowników Obsługi Państwowego Zasobu Geodezyjnego i Kartograficznego. Po długich staraniach, dzięki zaangażowaniu byłego prezesa Stowarzyszenia Geodetów Polskich kolegi Stanisława Kluski oraz dzięki przychylności prof. Kazimierza Czarneckiego, ludzie pracujący w państwowym zasobie mają swoją organizację. Historia jej tworzenia jest długa.
|
W zasadzie narodziny klubu należy wiązać z procesem zmiany stylu pracy w ośrodkach. Tak długo jak ODGK-i stanowiły organizacyjnie część wydziałów geodezji, czyli pracownicy zasobu byli urzędnikami, nie było potrzeby tworzenia odrębnej organizacji. Ponieważ z czasem ośrodki zaczęły się częściowo usamodzielniać finansowo, powstawały gospodarstwa pomocnicze, zakłady i jednostki budżetowe, które musiały starać się o dochody, pomysł utworzenia klubu zaczął nabierać rumieńców. Klub organizacyjnie przynależy do SGP. Stowarzyszenie przygarnęło nas pod swoje skrzydła, obiecując pomoc w zakresie prowadzenia biura, pomoc prawną i koleżeńską oraz gwarantując udostępnienie lokali na zebrania i zjazdy.
Komu potrzebna jest organizacja? Wszystkim, którzy poważnie myślą o profesjonalnej pracy w państwowym zasobie, którzy ją traktują jako podstawowe Źródło utrzymania, którzy pragną doskonalić swoje umiejętności i miejsce pracy. Organizacja jest wręcz niezbędna w obecnej sytuacji, czyli w momencie przejmowania zadań w zakresie prowadzenia dokumentów PZ przez powiaty. Od 1 stycznia nastąpi znaczne rozdrobnienie. Zamiast 49 wojewódzkich i kilkudziesięciu miejskich ODGK-ów będzie ich około 400. Oznacza to, że obsada personalna w części jednostek nie przekroczy kilku osób. Osoby te w gąszczu problemów, jakie będą się przewijały w powiatach, znajdą się osamotnione. Brak kontaktu z kolegami z innych ośrodków może spowodować wstrzymanie postępu technicznego lub nawet uwstecznienie. Co prawda, takiemu zagrożeniu będą zapobiegali geodeci wojewódzcy i powiatowi, jednak to nie to samo, co kontakty ogólnopolskie i nie to samo, co własna organizacja. Reasumując, Klub potrzebny jest każdemu pracownikowi PZ, niezależnie od tego, w jakiej formie organizacyjnej znajduje się obecnie ośrodek. Geodeci zatrudnieni przy obsłudze zasobu są ograniczani w prawach wykonywania zawodu. Próbuje się poprzez naciski zabronić wykonywania prac typowo geodezyjnych, dowolnie rozszerzając to pojęcie. Jednocześnie nie proponuje się nic w zamian. Dlatego zainteresowani winni włączyć się do dyskusji i pomóc w doprowadzeniu sytuacji do normalności. Może konieczne będzie częściowe wyodrębnienie tej grupy ludzi z zawodu geodety. Jako przykład można podać obecną sytuację w służbie zdrowia, gdzie anestezjolodzy, których specjalizacja praktycznie wyklucza wykonywanie wolnego zawodu, wynegocjowali specyficzne, korzystne dla siebie warunki pracy. Oczywiście byłoby to niewykonalne, gdyby nie zrzeszyli się wcześniej we własnej organizacji. Problemów jest sporo, a zadaniem Klubu będzie przybliżanie ich wojewódzkiej i centralnej administracji oraz pomoc w rozwiązywaniu kłopotów.
Pełna treść artykułu w styczniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|