powrót

Andrzej Stankiewicz

Ślepa wiara gorsza niż wątpienie

W interesie kraju i społeczeństwa jest sprawnie działająca geodezja. Nie będzie zaś sprawnej geodezji bez dokładnej i aktualnej mapy. W technikach czy na studiach wkładano nam do głów metody aktualizacji map. Mówiono – i słusznie – że najlepsza jest aktualizacja permanentna, ale stosowana tylko w krajach bogatych, bo kosztowna. Dziś czasy się jednak zmieniły. Nie ma już innego wyjścia. Aktualizacja permanentna jest konieczna i w obecnej sytuacji – jestem przekonany – wielokrotnie tańsza niż straty spowodowane jej brakiem. To musi być jednym ze strategicznych celów polskiej geodezji. Inwestorzy, projektanci i wykonawcy – jeśli gospodarka kraju ma się prężnie rozwijać – nie mogą czekać miesiącami na aktualizację mapy. Musi ona być aktualizowana w trakcie i natychmiast po zakończeniu inwestycji, a nie przed jej projektowaniem.

W tym kierunku (tu odpowiadam na pytanie dyrektora WGKiGG Urzędu Wojewódzkiego w Kaliszu pana J. Rackiego [GEODETA 3/96 – przyp. red.]) muszą jak najszybciej iść zmiany organizacyjne ośrodków dokumentacji. Ośrodków, które muszą być bardzo dobrze wyposażone w sprzęt, a nade wszystko w odpowiednio liczną, fachową, wysoko kwalifikowaną kadrę. Takie ośrodki muszą odgrywać pierwszorzędną wręcz rolę w tym systemie. Nie można go wprowadzić szybko – jednym pociągnięciem – i zmiany nie będą widoczne od razu. Wieloletnie zaniedbania długo jeszcze będą się dawały we znaki, ale nie wolno też dłużej odwlekać tej decyzji.

Czy przestrzeganie prawa coś zmienia?
A zacząć należy właśnie od usuwania wspomnianych zaniedbań, tym bardziej, że w wielu przypadkach nie wymaga to żadnych zmian przepisów. Wymienię tu choćby wprowadzenie wreszcie powszechnie do pełnego, rygorystycznego stosowania przepisów Prawa geodezyjnego i Prawa budowlanego w zakresie obowiązku wytyczenia i inwentaryzacji przez geodetę wszelkich budowli i instalacji podziemnych. Chcę przypomnieć, że Prawo budowlane kładzie obowiązek uzyskania pozwoleń również na rozbiórki obiektów lub przynajmniej ich zgłoszenia w odpowiednim organie. Co stoi na przeszkodzie temu, aby oddziały nadzoru budowlanego powiadamiały stronę każdorazowo w takich przypadkach o obowiązku aktualizacji zmian przez geodetę? Dlaczego odbiory obiektów do użytku „przechodzą” bez względu na to, czy w dzienniku budowy jest wpis o dokonaniu przez geodetę wytyczenia i inwentaryzacji powykonawczej? Dlaczego ośrodki nie wiedzą np. o likwidacjach linii napowietrznych?

Pełna treść artykułu w czerwcowym wydaniu miesięcznika GEODETA

powrót

REKLAMA

• zaloguj się    • rejestruj konto    • zapomniałeś hasła?

KOMENTARZE Komentarze są wyłącznie opiniami osób je zamieszczających i nie odzwierciedlają stanowiska redakcji Geoforum. Zabrania się zamieszczania linków i adresów stron internetowych, reklam oraz tekstów wulgarnych, oszczerczych, rasistowskich, szerzących nienawiść, zawierających groźby i innych, które mogą być sprzeczne z prawem. W przypadku niezachowania powyższych reguł oraz elementarnych zasad kultury wypowiedzi administrator zastrzega sobie prawo do kasowania całych wpisów. Użytkownik portalu Geoforum.pl ponosi wyłączną odpowiedzialność za zamieszczane przez siebie komentarze, w szczególności jest odpowiedzialny za ewentualne naruszenie praw lub dóbr osób trzecich oraz szkody wynikłe z tego tytułu.