Leszczewicz Zbigniew
O współpracy europejskiej
rozmawiają profesor Jerzy Gaździcki i Zbigniew Leszczewicz
Dla państw Europy Środkowej nazywanych postkomunistycznymi współpraca europejska jest niezbędna nie tylko ze względu na to, że wiąże się z przepływem nowoczesnej technologii. Równie ważna jest rola tej współpracy w kształtowaniu ekonomicznych, prawnych, instytucjonalnych i innych nietechnicznych warunków funkcjonowania geodezji, kartografii, katastru, LIS i GIS w tych państwach, które przecież zmierzają do Unii Europejskiej i NATO.
Zbigniew Leszczewicz: Panie Profesorze, prosię przyjąć serdeczne gratulacje - to już V Konferencja Polskiego Towarzystwa Informacji Przestrzennej, nawiasem mówiąc bardzo sprawnie zorganizowana. Była to pląta konferencja z cyklu SYSTEMY INFORMACJI PRZESTRZENNEJ, ale przecież tak naprawdę dwudziesta czwarta.
Jerzy Gaździcki: Jak pan pamięta, w roku 1970 utworzyliśmy w ramach Naczelnej Organizacji Technicznej Klub Użytkowników Elektronicznej Techniki Obliczeniowej w Geodezji. Klub ten, jako jedyny spośród wielu ówczesnych klubów użytkowników technik informatycznych, wytrzymał próbę czasu, integrując zainteresowane środowisko zawodowe oraz wnosząc swój wkład w szerzenie wiedzy i kultury technicznej w zakresie geodezji i dziedzin pokrewnych. Główną formą działalności Klubu było organizowanie dorocznych konferencji w różnych miejscach Polski, co zawsze wiązało się z prezentacją i upowszechnieniem lokalnych osiągnięć. Odpowiadając na wyzwanie, jakie przyniosła transformacja gospodarcza Polski, a także uwzględniając postęp w technologii GIS/LIS, Klub przekształcił się w Towarzystwo Informacji Przestrzennej. Towarzystwo nasze działa w ogólnych ramach Stowarzyszenia Geodetów Polskich NOT i korzysta z uprzejmej pomocy Zarządu Głównego SGP, ale, zgodnie ze swym regulaminem, ma charakter interdyscyplinarny, łącząc członków zbiorowych i indywidualnych, których jedyną cechą wspólną jest zainteresowanie szeroko pojętymi systemami informacji przestrzennej. Stąd też konferencja listopadowa była piątą organizowaną przez nasze obecne Towarzystwo, ale dwudziestą czwartą kolejną, jeśli uwzględnić dorobek Klubu poprzedzającego Towarzystwo.
Pełna treść artykułu w grudniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|