Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
Za, a nawet przeciw
Na temat samorządu zawodowego debatują goście zaproszeni do redakcji GEODETY: Waldemar Klocek, Stanisław Zaremba, Roman Kasprzak, Sławomir Leszko i Bogdan Grzechnik
GEODETA: Żeby powstał samorząd zawodowy, muszą znaleźć się chętni, którzy zechcą go utworzyć, opłacać składki i poddawać się jego kontroli. Zacznijmy więc od odpowiedzi na pytanie, czy samorząd zawodowy geodetów i kartografów jest nam w ogóle potrzebny, a jeśli tak, to dlaczego?
Bogdan Grzechnik: Często, szczególnie od starszych geodetów, można usłyszeć, że samorząd zawodowy jest im zupełnie zbędny. Argumentują w ten sposób: wkrótce idziemy na emeryturę, mamy uprawnienia, nie musimy nigdzie należeć, a jak od czasu do czasu złapiemy jakąś robótkę, to nikt nas nie będzie kontrolował, no i spokojnie dotrwamy do końca naszych dni, a po nas choćby i potop. Mam jednak nadzieję, że większość koleżanek i kolegów geodetów myśli o zawodzie zupełnie inaczej. Po pierwsze, że trzeba wciąż doskonalić swój warsztat. Po drugie, podnosić rangę zawodu, tak aby był on zawodem zaufania publicznego, godziwie wynagradzanym za dobrą i rzetelną pracę. No i po trzecie, chronić nasz rynek przed konkurencją z Unii Europejskiej. Oczywiście nikt w pojedynkę nie jest w stanie takich celów zrealizować. I dlatego Geodezyjna Izba Gospodarcza oraz Krajowy Związek Pracodawców Firm Geodezyjno-Kartograficznych przygotowały projekt rozdziału o samorządzie zawodowym, który miał wejść do nowelizowanego Prawa geodezyjnego i kartograficznego. Ze względu na sprzeciw Stowarzyszenia Geodetów Polskich przepisy te, niestety, nie znalazły się w projekcie ustawy.
Również Stowarzyszenie Kartografów Polskich domagało się wycofania tego rozdziału z nowelizacji ustawy.
Bogdan Grzechnik: Rzeczywiście, kartografowie od początku zastanawiali się, czy chcą być razem z nami.
Waldemar Klocek: Chciałbym zwrócić uwagę na dwa podstawowe elementy, które zadecydowały, że Krajowy Związek Pracodawców Firm Geodezyjno-Kartograficznych – Polska Geodezja Komercyjna gorąco popiera utworzenie samorządu zawodowego. Nie ma w tej chwili w Polsce reprezentacji geodetów, która miałaby jakiekolwiek ustawowe gwarancje w zakresie konsultacji przepisów prawnych. Przykład z ostatnich miesięcy – żadna z istniejących organizacji nie wiedziała nawet, jakie niespodzianki kryje nowelizowana ustawa o nieruchomościach. Czy opinia samorządu będzie uznawana, czy nie – to już jest inna sprawa. Ale przynajmniej moglibyśmy organizować lobby i zrobić coś więcej, aniżeli post factum słać pisma z protestami. Natomiast drugi argument „za” wiąże się z wejściem do Unii Europejskiej. Otóż nasz rynek geodezyjny w ogóle nie jest chroniony przed firmami zagranicznymi, w przeciwieństwie do rynków innych krajów UE. We Francji każda firma unijna ma prawo wziąć udział w przetargu, tylko że dziwnym trafem zawsze wygrywa francuska. Obowiązek rejestracji w samorządzie zawodowym wszystkich osób wykonujących prace geodezyjno-kartograficzne na terytorium Polski dawałby już pewną kontrolę (takie rozwiązania przyjęto w samorządzie architektów, urbanistów i budowlańców).
Stanisław Zaremba: Myślę, że utworzenie samorządu zawodowego jest konieczne i bezdyskusyjne. Problem polega tylko na tym, jak to szybko zrobić. Bo nie zgodziłbym się z kolegą Grzechnikiem, że to właśnie Stowarzyszenie Geodetów Polskich zablokowało ostatnio utworzenie samorządu. Jestem przekonany, że nawet gdybyśmy wszyscy poparli tę inicjatywę, to i tak główny geodeta kraju nie umieściłby stosownych regulacji w nowelizowanym Pgik. Między innymi i z tego powodu, że już wówczas w MSWiA głośno mówiło się o ogólnej normalizacji przepisów w zakresie samorządów zawodowych, nie tylko dla środowisk inżynierskich. I taki projekt ustawy jest przygotowywany, tym razem przez Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej.
Sławomir Leszko: Nie może istnieć demokracja bez samorządności. Funkcjonowanie demokratycznego państwa opiera się na różnego rodzaju samorządach, a jednym z nich jest samorząd zawodowy. Ustalanie przez państwo prawa do wykonywania zawodu jest cechą organicznie związaną z systemem totalitarnym. Dlatego Zachodniopomorska Geodezyjna Izba Gospodarcza stoi na stanowisku, że istnieje pilna potrzeba powołania samorządu zawodowego. W interesie publicznym leży kontrola należytego wykonywania zawodu, co jest możliwe tylko przy obligatoryjności samorządu. Żaden geodeta nie powinien mieć wątpliwości, że należy rzetelnie wykonywać swój zawód i tego rodzaju kontrola nie powinna mu przeszkadzać. Działające dzisiaj organizacje geodetów nie mają podstawy prawnej do egzekwowania tego obowiązku.
Roman Kasprzak: Myślę, że to bardzo ważne i warte szczególnego podkreślenia, iż samorząd zawodowy realizuje cel publiczny, czyli sprawowanie pieczy nad należytym wykonywaniem zawodu. Jest jedna kapitalna różnica między samorządem zawodowym a obecnie działającymi organizacjami, w których członkostwo nie jest obligatoryjne. Otóż w przypadku tych organizacji nie ma poważnych sankcji w stosunku do osób, które łamią przyjęte w środowisku reguły. Usunięcie członka z szeregów którejś z organizacji nie powoduje żadnych konsekwencji dla niego jako podmiotu funkcjonującego na rynku.
Sławomir Leszko: Nikt dzisiaj nie prowadzi monitoringu zagadnień technicznych, technologicznych i ekonomicznych w zakresie geodezji i kartografii. Najbardziej profesjonalnie mógłby się tym zająć samorząd zawodowy osadzony przecież w środowisku. Kolejna sprawa to brak w prawie polskim definicji geodety. Ustawa Pgik uznaje, że uzyskanie wykształcenia jest jednoznaczne z możliwością wykonywania zawodu. Życie pokazuje, a praktyka światowa to potwierdza, że zawód można wykonywać dopiero po spełnieniu określonych wymagań praktycznych. Obecnie możemy mówić o zawodach geodezyjnych, tak jak mówimy o zawodach prawniczych, budowlanych czy medycznych. Samorząd może poprawnie zdefiniować zakres zawodów geodezyjnych, takich jak mierniczy (geodeta), fotogrametra, publicznie mianowany mierniczy (mierniczy przysięgły) czy technik pomiarowy (geodeta). Z wyjątkiem publicznie mianowanego mierniczego, którego powoływanie powinno następować w trybie zbliżonym do powoływania notariuszy, „wchodzenie” do wykonywania wszystkich pozostałych zawodów geodezyjnych powinno następować na podstawie stażu zgodnego z programem ustalanym przez samorząd zawodowy. Obecna praktyka uzyskiwania uprawnień do pełnienia samodzielnych funkcji jest biurokratycznym wypaczeniem. Obowiązek rejestracji w samorządzie zawodowym wszystkich osób wykonujących należytym wykonywaniem zawodu. Jest jedna kapitalna różnica między samorządem zawodowym a obecnie działającymi organizacjami, w których członkostwo nie jest obligatoryjne. Otóż w przypadku tych organizacji nie ma poważnych sankcji w stosunku do osób, które łamią przyjęte w środowisku reguły. Usunięcie członka z szeregów którejś z organizacji nie powoduje żadnych konsekwencji dla niego jako podmiotu funkcjonującego na rynku.
Pełna treść artykułu w lutowym wydaniu GEODETY
powrót
|