Jerzy Królikowski
Europejskie praktyki GIS
Użytkownicy GIS-u mają obecnie do wyboru setki standardów, aplikacji i formatów danych. By nie pogubić się w tym gąszczu nazw, cyfr i akronimów, warto skorzystać z doświadczeń zebranych przez fachowców w trakcie licznych europejskich projektów geoinformatycznych.
Dyrektywa INSPIRE wymusza na krajach członkowskich integrowanie zbiorów danych, które różnią się między sobą m.in. treścią, skalą, metadanymi, metodami i częstotliwością aktualizacji, jak również regulacjami prawnymi dotyczącymi ich publikowania i przetwarzania. Rozbieżności w tych kwestiach są na tyle duże, że aby na czas sprostać wyzwaniom harmonizacji danych, wiele krajów decyduje się połączyć siły swoich ekspertów. Efektem tego jest około 30 wspólnotowych programów badawczych poświęconych różnym aspektom GIS-u.
Najwięcej uzbierało się projektów obejmujących większość krajów wspólnoty i poświęconych tylko wybranym tematom danych – np. hydrologii, geologii, rolnictwu, obszarom chronionym, adresom czy nazwom geograficznym. Sporo jest także przedsięwzięć zajmujących się zarządzaniem kryzysowym oraz monitoringiem środowiska. Trzecią istotną grupą są projekty transgraniczne, których członkami są sąsiadujące ze sobą regiony z dwóch lub kilku państw. Nadrzędnym celem większości z nich jest harmonizacja oraz standaryzacja rozproszonych zbiorów danych przestrzennych oraz ich udostępnianie za pośrednictwem usług OGC lub serwisu typu Web-GIS. Co ciekawe, w praktyce do tego celu często wykorzystywane są aplikacje open source (głównie MapServer). Źródłem funduszy na badania są na ogół środki Unii Europejskiej przekazywane m.in. przez Program Ramowy oraz inicjatywę eContentplus. Wyjątkiem jest GMES (Global Monitoring for Environment and Security) – najważniejszy projekt geoinformatyczny w Europie, w który finansowo zaangażowała się Komisja Europejska i ESA. Godne pochwały jest to, że europejskie firmy, urzędy i instytucje naukowe łączą siły, by lepiej tworzyć wspólnotową infrastrukturę informacji przestrzennej (IIP). Przegląd wybranych inicjatyw rodzi jednak obawy, że głównym ich efektem mogą okazać się stosy dokumentów oraz kadłubowe geoportale. Inicjatywy te, choć chcą wpływać na europejską IIP, zajmują się tylko jej wąskim wycinkiem i nie są zintegrowane z innymi, podobnymi przedsięwzięciami. Co więcej, w wielu z nich uczestniczą tylko wybrane kraje UE. W rezultacie, gdy w ramach INSPIRE badanym zagadnieniem zajmą się wreszcie wszyscy członkowie Unii, wieloletnie projekty, które nieraz pochłaniają miliony euro, mogą runąć jak domek z kart. ...
Pełna treść artykułu w czerwcowym wydaniu GEODETY
powrót
|
REKLAMA |
|
|