Przypomnijmy, że na problem dużej liczby ankiet w ostatnim czasie zwrócił uwagę nie tylko ZPP, ale też Związek Miast Polskich.
Podczas posiedzenia do sprawy odniósł się Główny Geodeta Kraju Andrzej Żylis. Podkreślił on, że jest już po rozmowach z WINGiK-ami, które dotyczyły niedublowania pozyskiwanych danych, co w konsekwencji miałoby się przełożyć na ograniczenie liczby pism i ankiet. Przyznał też, że chciałby, aby to pozyskiwanie w większym stopniu bazowało na usługach WFS.
Jednocześnie zaznaczył, że GUGiK i GGK muszą opierać się na twardych danych, jeżeli mają prowadzić nadzór nad PZGiK. „W związku z tym podjęliśmy szereg (…) działań, aby przeważającym źródłem naszych danych były bezpośrednie dane z państwowego zasobu poprzez usługi sieciowe. Oczywiście nie wszystko da się zrobić na podstawie tych danych i pewnie te pytania jeszcze będziemy, oprócz oczywiście działań kontrolnych, zadawać powiatom, ale będzie ich – mam nadzieję, że już w bliskiej perspektywie czasu – relatywnie mniej” – wyjaśnił GGK.
W odpowiedzi na prośbę o rozbudowę systemu informatycznego, by pozyskiwanie danych mogło odbywać się bez większego udziału starostw, oraz o możliwość wykorzystania w pełni środków na prowadzenie PZGiK z rezerwy celowej Andrzej Żylis przyznał, że zdaje sobie sprawę z tego, iż obecnie obowiązujący system – jeśli chodzi o strukturę organizacyjną SGiK – nie jest doskonały. Nie wie też, czy istnieje realna możliwość jego zmiany. Jednocześnie zapewnił, że będzie robił wszystko, aby „działania nadzorcze nie były wykonywane »państwa rękami«”.
Z pełną treścią relacji z posiedzenia można zapoznać się TUTAJ.