Już na wstępie Główny Geodeta Kraju Andrzej Żylis wyraził nadzieję, że spotkanie będzie pierwszym z wielu, rozpoczynającym dialog. – Jestem przekonany, że wszystkim nam chodzi o jedno – aby geodezja była nowoczesna i dobrze poukładana – powiedział.
W siedzibie Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii z GGK oraz ZGGK Anną Bober spotkali się przedstawiciele: Stowarzyszenia Geodetów Polskich, Stowarzyszenia Kartografów Polskich, Geodezyjnej Izby Gospodarczej, Polskiej Geodezji Komercyjnej, Polskiego Towarzystwa Geodezyjnego, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Geodetów, Lokalnych Stowarzyszeń Geodezyjnych (Stowarzyszenia Geodeci Ziemi Piotrkowskiej i Pomorskiego Stowarzyszenia Geodezyjnego), Stowarzyszenia QGIS Polska, Związku Ogólnopolskiego Projektantów i Inżynierów oraz Ministerstwa Rozwoju i Technologii.
Przyczynkiem do dyskusji była prezentacja prezes PTG Doroty Pawłowskiej-Baszak pt. „Reforma systemowa w dziedzinie geodezji i kartografii”. Przedstawiona koncepcja zmian zasadza się na trzech filarach:
• Państwowym Systemie Służby Geodezyjnej i Kartograficznej jako jednolitym pionie administracji rządowej,
• wiarygodnym i jednolitym katastrze oraz Państwowym Systemie Informacji Przestrzennej,
• samorządzie zawodowym geodetów uprawnionych jako gwarancie etyki i jakości.
Zaprezentowane postulaty spotkały się z przychylnym przyjęciem uczestników spotkania, jednak, jak zauważył m.in. prezes PSG Michał Pellowski czy Michał Włoga ze Stowarzyszenia QGIS Polska, nie są niczym nowym – w dyskusjach środowiskowych przewijają się od wielu lat.
Z największym odzewem spotkał się postulat utworzenia samorządu zawodowego. GGK jasno zaznaczył, że jest zwolennikiem izb zawodowych i zaoferował pomoc w pracach nad samorządem. Ta z pewnością się przyda, bo jak przypomniał prezes PGK Robert Rachwał, na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat podjęto już wiele prób powołania samorządu i żadna z nich nie zakończyła się sukcesem. Dlatego też, jak przekonywał wiceprzewodniczący OZZG Marcin Kostrzewski, pierwszym, nad czym należałoby się pochylić, to znalezienie odpowiedzi na pytanie, dlaczego do tej pory ponosiliśmy w tym obszarze porażki.
Zdaniem prezesa SGP Janusza Walo samorząd powinien być rozwiązaniem kompleksowym, łączącym środowisko, a nie wykluczającym którąś z jego grup. – Nie stać nas na dwa samorządy – wtórował mu Tomasz Janas, przedstawiciel ZOPI, podkreślając, że utworzenie samorządu będzie, oczywiście, wiązało się z kompromisami. Ponadto mocno wybrzmiało to, że samorząd jest na zawsze, a nie tylko do rozwiązania bieżących problemów, oraz że nie stanowi remedium na wszystko.
GGK apelował, by podkreślać pozytywne aspekty samorządu, to, co może dać państwu, bo tylko wówczas uda się przekonać do tego pomysłu rządzących.
Temat samorządu podczas spotkania płynnie przenikał się z zagadnieniem renomy zawodu geodety. Prezes SGZP Krzysztof Szczepanik przekonywał, że konieczne jest jak najszybsze usankcjonowanie zawodu w przepisach prawa. Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie nowej ustawy. Jej projekt – o zawodzie mierniczego i samorządzie zawodowym miernictwa geodezyjnego – wręczył wszystkim uczestnikom spotkania. Z kolei przedstawiciel GIG zauważył, że równolegle z dużą reformą systemową można wprowadzać doraźne zmiany, które poprawiłyby rangę zawodu, bo ta jest obecnie bardzo niska.
Kolejnym zasygnalizowanym problemem byli tzw. „pieczątkowcy”. GGK przyznał, że problem ten jest obecnie analizowany w GUGiK-u., a jego rozwiązanie wymaga przede wszystkim zmian w prawie. Zaznaczył, że nie jest dobrym to, że nasza ustawa, tj. Pgik, zajmuje się przedsiębiorcami, a nie geodetami. Stąd też wynikają planowane zmiany w art. 11, zgodnie z którymi wykonawcą prac geodezyjnych miałby być geodeta uprawniony, a nie przedsiębiorca. Zdaniem Andrzeja Żylisa zmiana ta stanowi upodmiotowienie wykonawcy geodezyjnego.
Do wzrostu popularności i wzmocnienia znaczenia naszej branży może się też przyczynić podkreślanie roli geoinformacji – zauważył z kolei Dariusz Gotlib z SKP.
GGK został też zapytany o ogłoszony we wrześniu br. nabór nowych członków komisji kwalifikacyjnej ds. uprawnień zawodowych w dziedzinie geodezji i kartografii. Z niezrozumieniem niektórych spotkał się brak rekomendacji organizacji oraz wprowadzenie opiniowania przez WINGiK-ów. – Ja wiem o WINGiK-u więcej niż on o mnie. Takie opiniowanie jest dla mnie, jako geodety, poniżające – mówiła Dorota Pawłowskiej-Baszak. GGK wyjaśnił, że celem tego jest m.in. sprawdzenie, czy na geodetę kandydata do komisji nie było żadnej skargi. Jednocześnie nie wykluczył wprowadzania dodatkowych rekomendacji od stowarzyszeń.
Andrzej Żylis powiedział też kilka słów na temat zapowiedzianego w I połowie 2024 r. jednolitego systemu do prowadzenia EGiB. – W pierwszej kolejności musimy opracować wizję, którą przedstawimy ministrowi, i dopiero wówczas, jak minister „da zielone światło”, możemy opracować założenie przedwdrożeniowe. Jesteśmy więc na początku drogi – wyjaśnił. Zaznaczył też, że to „wcale nie musi być jeden system centralnie sterowany, pomysłów jest dużo więcej”.
Ponadto Andrzej Żylis, w odpowiedzi na pytanie Oliwii Horbaczewskiej ze Stowarzyszenia QGIS Polska, zapowiedział, że w procedowanej nowelizacji Pgik rozwiązany zostanie problem różnego zakresu danych udostępnianych w powiatowych usługach sieciowych. Przyznał też, że po zakończeniu prac nad Pgik najprawdopodobniej dojdzie do zmian w rozporządzeniu ws. EGiB w zakresie przeprowadzania trwałej stabilizacji punktów granicznych (§ 33 ust. 4).
GGK został też poproszony o przyjrzenie się kilku innym tematom, jak np. wpływowi zmian w prawie dronowym na realizację prac geodezyjnych po 1 stycznia 2026 r.
Spotkanie zakończyło się deklaracją powołania przy GGK zespołu, który miałby zająć się zagadnieniem samorządu zawodowego. Natomiast kolejne spotkanie w podobnym gronie miałoby się odbyć w I kwartale 2026 r.
