|2021-04-23|
Geodezja, Prawo
Za co lubimy i nie lubimy e-operatów?
Skąd biorą się tak duże rozbieżności w wykorzystaniu operatów elektronicznych między poszczególnymi powiatami?
Na początku poprzedniego tygodnia przedstawiliśmy statystyki GUGiK, z których wynika, że w okresie od stycznia do marca br. odsetek operatów składanych w formie elektronicznej wzrósł z 30% do 37%. Tak prezentuje się średnia dla całego kraju, ale rozbieżności między poszczególnymi powiatami bywają spore.
Sukces tkwi w podpisie?
Rekordzistą w tych statystykach jest powiat strzeliński w województwie dolnośląskim, gdzie w I kwartale br. wszystkie operaty złożono w formie elektronicznej. – Nie ma się czym chwalić – ucina Robert Sowa, geodeta powiatowy w Strzelinie od 2018 r. W jego ocenie popularność e-operatów w tym powiecie to po części efekt pandemii, która wymusza zdalne załatwianie spraw. Ale znaczenie ma także przyjęte w starostwie specyficzne podejście do tego typu dokumentów.
– Od samego początku nie wymagaliśmy podpisów elektronicznych, gdyż uważam, że operat przesłany przez portal systemu, w którym logowanie jest indywidualne dla konkretnego wykonawcy, jest wystarczającym potwierdzeniem, że operat wysłał właśnie ten, a nie inny wykonawca. Zresztą, jaki interes miałby inny wykonawca, by wysyłać nie swój operat? A skoro nie ma podpisu elektronicznego, to również odpada weryfikacja tego podpisu, co przyspiesza proces weryfikacji. Odpada również odwieczny dylemat innych powiatów, czy operat ma podpisać wykonawca prac, czy geodeta uprawniony, a może obydwoje naraz – tłumaczy Robert Sowa. – Kwestie podpisów w operatach rozwiązaliśmy, przyjmując podawanie przez wykonawców ich indywidualnych identyfikatorów, nadanych przez system przy zakładaniu profilu geodety. Jest to ciąg cyfr indywidualny dla każdego wykonawcy. Zdarzają się również operaty wykonywane w wersji papierowej, podpisane i zeskanowane do postaci PDF. Ale posiadamy również operaty z pieczątkami cyfrowymi i podpisem kwalifikowanym – dodaje.
Strzeliński geodeta powiatowy podkreśla, że operaty elektroniczne spisują się w powiecie strzelińskim całkiem nieźle i są wygodne zarówno dla wykonawców, jak i organu prowadzącego zasób. Ci pierwsi praktycznie nie muszą już odwiedzać PODGiK-u. Z kolei pracownikom ośrodka odpada konieczność uciążliwego skanowania dokumentacji, łatwiej im także przesyłać zamówione materiały. – Jedyny problem, jaki czasem się pojawia, to wielkość plików. Przy dużych rozmiarach jest kłopot z ich przesyłaniem, przeglądaniem czy ściąganiem – dodaje Robert Sowa.
Niechęć wykonawcy czy urzędnika?
Ale z drugiej strony w 7 regionach nie przyjęto w I kwartale żadnego operatu elektronicznego! – pokazały statystyki GUGiK. Mowa o powiatach łukowskim, radzyńskim i włodawskim oraz Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu (woj. lubelskie), a także o powiecie siemiatyckim w woj. podlaskim. To efekt niechęci wykonawców prac geodezyjnych, a może ośrodki te utrudniają przyjmowanie e-operatów? Zadaliśmy to pytanie miejscowym geodetom powiatowym – odpowiedź dostaliśmy jedynie od trzech.
– Brak operatów w wersji elektronicznej w mojej ocenie wynika z możliwości składania ich jeszcze w wersji tradycyjnej. Jak widać ze statystyk, w naszym powiecie wykonawcy wybierają jeszcze tę formę. Przy czym starostwo, jeżeli wpłynąłby operat w wersji elektronicznej, nie miałoby podstawy prawnej do nieprzyjęcia takiej formy operatu – wyjaśnia krótko Marcin Kozak, kierownik Referatu Geodezji w Urzędzie Miasta Biała Podlaska.
– Do tej pory jeszcze nikt nie złożył operatu w formie elektronicznej, w związku z czym nie wiemy, czym to jest spowodowane. Problewmów w tej kwestii też nikt do tej pory nie zgłaszał, jednakże mając na uwace obecne przepisy oraz fakt, iż uruchomiliśmy możliwość elektronicznego zgłaszania prac i duża ich część zgłaszana jest elektronicznie, podobna sytuacja powinna w najbliższym czasie dotyczyć również składanych operatów – mówi Mieczysław Maksymiuk, geodeta powiatowy z Włodawy.
Z kolei geodeta powiatu łukowskiego Mariusz Kopeć informuje, że Starostwo Powiatowe w Łukowie posiada system przygotowany do przyjmowania operatów elektronicznych. – Brak wpływających e-operatów wynika z braku zainteresowania geodetów wykonujących prace na terenie naszego powiatu taką formą przekazywania dokumentacji. Chociaż ostatnio odnotowaliśmy wpływ dwóch operatów w formie elektronicznej od geodetów z Lublina – wyjaśnia. – W rozmowie z jednym z wykonawców usłyszałem, że nie dość, że płaci on za dostęp do ASG-EUPOS, to jeszcze teraz musiałby płacić za kwalifikowany podpis elektroniczny. I dopóki nie ma takiego obowiązku, to on będzie stosował tradycyjną metodę przekazywania operatów – relacjonuje Mariusz Kopeć.
GUGiK: papier ma być wyjątkiem, a nie regułą
Temat wykorzystania operatów elektronicznych był poruszony na niedawnym spotkaniu Służby Geodezyjnej i Kartograficznej. Podczas wideokonferencji główny geodeta kraju poinformował, że do GUGiK dochodzą sygnały o PODGiK-ach, które nie przyjmują e-operatów. Do stosowania tej formy przekazywania danych mają także zniechęcać niektórzy dostawcy rozwiązań związanych np. ze skanowaniem zasobu.
Waldemar Izdebski jednoznacznie podkreślił, że w świetle przepisów obowiązujących od 22 sierpnia ubiegłego roku obowiązkową formą przekazywania operatów jest jedynie forma elektroniczna. PODGiK-i nie mogą zatem odmawiać przyjmowania e-operatów. Wprawdzie wykonawcy mogą jeszcze stosować formę papierową, ale tylko jako wyjątek, i to jedynie do końca tego roku. – Nie wyobrażam sobie sytuacji, by ktoś po 1 stycznia 2022 roku dostarczał operat papierowy. To będzie jawne łamanie prawa. Dlatego już teraz trzeba uczulać na to wykonawców prac – apelował GGK do geodetów powiatowych.
Artykuł zaktualizowany 26 kwietnia o wypowiedź geodety powiatu włodawskiego
Chcesz być na bieżąco z wydarzeniami w geodezji i kartografii? Zapisz się na newsletter!
Jerzy Królikowski
|